.

Image Map

piątek, 28 grudnia 2012

Święta, święta i po świętach...


Święta, święta i po świętach czyli jak co roku szał ciał przedświąteczno-świąteczny. Bardzo nie lubimy tego czasu przed świętami. Na dodatek ja się rozchorowałam, przeszło mi dopiero 25 grudnia. Cztery dni "wyjęte" z życia. Poniżej wstawiam fotki naszego wymarzonego krzaku :D Oj najeździłam się troszkę, żeby coś znaleźć, ale cóż taki urok. Dobrze, że pracujący tam pan pomógł mi załadować drzewko do samochodu. Zuza nie wiedziała o co chodzi, co takie krzaczysko robi na środku pokoju...






...a tak wyglądało nasze drzewko już przystrojone lecz bez światełek. Podczas sprawdzania światełek "pokopało" mnie i musiałam jechać szukać nowych światełek :D Przeciskać się między ludźmi w sklepie masakierra..:D











Wigiliję spędziliśmy u państwa Biernatów. Było bardzo sympatycznie - jak zawsze w ich towarzystwie oczywiśćie. Tego dnia pogoda mnie zaskoczyła, nie dość że było ciepło, to nagle pojawiły się takie chmury ciemne, że łooochoochoo.. a do tego słońce mocno świeciło - efekt pięknie wyrazista podwójna tęcza. Kocham Irlandię za te tęcze! Jedno zdjęcie ściągnęłam od Dominiki -> TU wiem , że nie będzie miała nic przeciwko :)





Drugi dzień świąt spędziłyśmy u cioci Kasi, wujka Roberta i młodej Amelci. Troszkę nam się tam zasiedziało, ale atmosfera jak najbardziej sympatyczna. Zuzia jak to ona zaglądała co ciocia ma ciekawego w szufladach, Amelka pilnowała żeby Ziuta nie dotykała piekranika "bo gorący!":D 

Ogólnie święta były udane, szkoda jedynie, że naszej rodzinki nie było z nami. Chcąc nie chcąc tu mamy swoja drugą rodzinę, więc cieszymy się, że nie spędziliśmy tych świąt sami.

Reniferek Ziutkowy !



Pokażemy Wam co to Zuza potrafi... pierwszy filmik to taki troszkę do śmiechu...




A ten będzie o tym jak to Zuza świetnie sobie radzi z dopasowywaniem :) Ma takie o to tablice i potrafi dopasować każdy kształt :





Mój mały Buszmenik potrafi się mocno podciągnąć i choć nadal stoi w szpagacie cieszą mnie takie postępy. Nie licząc szpagatowego stania, Ziuta uwielbia cuda techniki. Zmienia kanały na dekoderze, wyłącza telewizor, zmienia zdjęcia w Ipodzie, i wybiera numery telefonu w aplikacji dla dzieci. Coraz więcej potrafi.



Mały lajonik :) Kudłacz się na dzisiaj z Wami żegna  :) Do  następnego postu!




sobota, 15 grudnia 2012

Coraz bliżej, już tuż tuż ...


Nie ma to jak cymbałki, rano w południe i wieczorem. Czasami jak słyszę ten dźwięk mam go delikatnie dosyć. Tak chyba jest z każda zabawką, która się słyszy po raz enty :) , ale dla Ziuty wszystko niech sobie dziewczyna podzwoni :) Raz na jakiś czas wracam z Zuzą do malowania :) rozkosznie się na nią patrzy kiedy chwyta farbkę w swoje małe łapki i nieudolnie próbuje pozbyć się jej z dłoni. Ostatnio nawet zajarzyła, że rączkami nie tylko się trzyma  farbę, ale można też malować- małymi kroczkami do przodu.


Ah łapczywa ta nasza Zuzia. Kiedyś nie lubiła arbuza, teraz zajada się nim aż się uszy trzęsą :D to samo z mandarynkami. Nie zdążyła zjeść jednego kawałka, a już wpychała drugi do buzi. Jak tu jej nie kochać kiedy widzi się jak mandarynkowy sok cieknie jej po brodzie.


Jakiś czas temu odwiedzili nas Ania, Radek i ich córa Ala. Kącik z lampką przypadł do gustu Ali i zawiesiła się kilkanaście minut :) Ala na początku nie była chętna do zabawy, ale po chwili już sama zaczepiała Zuzię :) W kojcu trenowały zapasy :)
                                                     
I moje najulubieńsze zdjęcie ostatnich dni haj fajf z mamą. Kocham tego szoguna najmocniej na świecie. Każdy gest, każda mina,każdy postęp w tym co robi unosi mnie do góry i obrastam w piórka :)

Nigdy nie miałam żywej choinki na święta (bynajmniej nie pamiętam), to takie moje marzenie.Dziś lub jutro taką właśnie zakupię i pierwszy raz ubiorę ją razem z moją córką. Wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać : ja będę wieszać, a Zuza rozwalać :) dodam później zdjęcia jak się uda zrobić :)